..............
Kiedy mamy mało czasu, to jeździmy sobie samochodem, ot tak sobie ….albo do lasu pobliskiego na spacer. W samochodzie fajnie się rozmawia bo skupieni jesteśmy tylko na tym. I w tych zwykłych czynnościach znajdujemy tyle radości.
Jeśli wcześniej mogłam mieć jakiekolwiek wątpliwości, że mnie kocha to wczoraj je rozwiał.
- zabieram Ci czas, uciekam już, przecież jeszcze dziś musisz pracować a późno jest, ja też padam…
- czas to Ty dajesz mnie a ja Tobie … wtedy jest czas…potem jest szaro. Jeśli już ktoś komuś go kradnie to ja Tobie…
Jakiś czas potem.
- idź już, proszę Cię bo oszaleję, już za Tobą tęsknię i już myślę o tym jak będzie bez Ciebie.
Nigdy wcześniej nie mówił o moim drugim życiu, to znaczy wspominał ale nigdy w ten sposób. Właściwie to nawet nie do końca zdawałam sobie sprawę z tego, że może aż tak to przeżywać.
- zdajesz sobie sprawę ile bezpieczników muszę mieć włączonych żeby nie zwariować. Jak muszę się czasem dystansować. Za chwilę wsiądziesz w samochód i pojedziesz. A ja będę zazdrosny o czas z nim spędzony, o każdą chwilę. I jak muszę sobie to wszystko tłumaczyć żeby pierdolca nie dostać na samą myśl o tym, że możesz się z nim do łóżka położyć.
Tylko ja wiem, bo go znam, ile go kosztowało, żeby to powiedzieć. W końcu wyartykułować te słowa.