..............
…otworzyłam wczoraj szafę …wyjęłam karton z dokumentami … potem akt małżeństwa i odpisy aktów urodzenia dzieci … wszystko drżącymi rękami … włożyłam to pod moje książki … niech leżą przygotowane … trudno powiedzieć, że się zbieram z wnioskiem o ustalenie separacji … bo nawet nie wiem czy to zbieranie … jeszcze się boję tego co mnie by ewentualnie czekało …. Dziś rano kiedy się obudziłam i była taka cisza w domu, taki spokój to przez chwilę chciałam żeby tak trwało … i … nie chciało mi się już nic robić w tym kierunku … on od piątku jest prawie idealny … tylko czy tak chcę żyć?...
… zrobiłam bardzo głupią rzecz … mianowicie wysłałam K. zdjęcie tych siniaków … czuję się z tym tak paskudnie, że nawet trudno mi to opowiedzieć …
…ale od początku … w piątek , kiedy była ta awantura napisałam smsa … „jeszcze trochę i będziesz mnie w Tworkach odwiedzał” …odpisał „oddychaj głęboko” … nie było to pocieszenie, jakiego oczekiwałam ale też nie wyraziłam się zbyt precyzyjnie …
…w sobotę dzwonił kiedy miałam wyłączony telefon … … napisałam ”co się stało kochanie?” … „ tak tęskniłem trochę” …. „tylko trochę?;)” … „kobieca natura;) …trochę , czytaj bardzo”….
..wieczorem ja: "Brakuje mi Ciebie" ...On "Mnie Ciebie cały czas"...
…w niedzielę dzwonił w podobnej sytuacji … „musiałam wyłączyć telefon, nie mam tu ciekawie ostatnio, zadzwoń jutro” … i w te jutro nie zadzwonił …przez cały poniedziałek się nie odezwał a mnie mało szlag nie trafił …. Poczułam się jakaś zawiedziona … i wieczorem się odezwałam „ Żyjesz?” … „Tak, tylko mnie ucho boli” … ręce mi opadły …”Zdajesz sobie sprawę z tego, że rujnuję dla Ciebie połowę swojego życia?” … „Zdaję” … „To odrobina wsparcia by się przydała, jeśli to rujnowanie ma jakiś sens” … „Staram się wspierać ale na odległość to trudne” … „A jak mnie dziś w wsparłeś?” … „A jak Ty mnie wsparłaś w sytuacji, kiedy odpada mi pół twarzy?”… „Widzisz różnicę pomiędzy połową twarzy a połową życia? Może Ci wysłać siniaki jakie mam?”…..
…Jeszcze teraz głupio się czuję … zaczął coś pisać czy byłam na policji, czy mnie uderzył czy się tylko szarpał … potem próbował mnie rozbawić ale nie chciało mi się nawet odpisywać …. Na końcu „Widzę, że chyba jest z Tobą naprawdę źle, bo tracisz poczucie humoru, zadzwonię jutro. Kocham Cię”
… wtedy ja „ K. to nie ma sensu, to zbyt duże obciążenie dla wolnego faceta, który może mieć wszystko” …
… późno następnego dnia włączyłam telefon …przyszedł sms „Włącz telefon. Proszę.”..
…potem zadzwonił, nie umiałam udawać, że nie mam żalu, choć do końca sama nie wiedziałam o co … jakoś nie czuję jego siły, która mi potrzebna teraz wyjątkowo …
…potem już się lepiej rozmawiało, pytał co się działo i dlaczego dopiero wczoraj powiedziałam co się stało w piątek … nosz kurde …przecież pisałam ale facetom jak nie powiesz wprost to nie zrozumie …. wspomniałam, że chcę wystąpić z wnioskiem o separację … chyba go to lekuchno ucieszyło … potem coś mówił, że w końcu przyjedzie i mu wpierdoli … coś tam jeszcze , że chyba dom zacznie budować i żartował czy jak już w tej separacji będę to będę z nim jeździła do Egiptu …
…nie wiem jak to nazwać ale jakaś taka iskra niepewności się pojawiła …. Czy aby na pewno mogę na niego liczyć … może ja obiektywna nie jestem …nie wiem … zbyt dużo emocji i wątpliwości szukam we wszystkim ….