................
Na ten weekend nie przyjechał. Wcześniej przeszliśmy pyskówkę telefoniczną i smsową. Po powrocie z poprzedniego weekendu kiedy to się dowiedział o K. zaczął się stawiać. Przelał mi na konto alimenty na córkę, które przyznał sąd … zapominając, że ma jeszcze inne dzieci, pełnoletnie ale uczące się…
Teksty „zafundowałaś dzieciom nowego tatusia to niech cię sponsoruje” … „chciałaś tyle alimentów to masz” …. Wydzwaniał chyba ze 30 razy, pijany, tylko po to żeby mnie wkurwić … jak przestałam odbierać to dzwonił na domowy …. „ze mną byś miała wszystko, znalazłaś sobie faceta to on płaci, ja się wycofuję” … tłumaczenie, że nie ma sponsorować mnie ale dzieci i że to jego zsrany obowiązek przechodziło bez echa … powiedziałam tez, że jak będzie tak cudował, to dzieci założą mu sprawę o alimenty …." w tym wieku mamusia nie potrafi wyżywić swoich piskląt?" - usłyszałam ...
…następnego dnia trochę złagodniał ale pieniędzy jak nie było tak nie było … i wtedy wpadłam na genialny pomysł… przecież mam dostęp do jego konta, właściwie jeszcze naszego wspólnego …. Zajrzałam tam i się okazało, że ma ponad 8 tysięcy na koncie…a mnie przelał 400 złotych!!! …. Zrobiłam więc przelew na 2 tysiące na swoje konto…. Długo nie musiałam czekać …. 50 telefonów, nagrywania się na pocztę, groźby, prośby, że mu potrzebne te pieniądze, że musi karty pospłacać, zrobić opłaty …że mam natychmiast przelać 1600 zł a kolejne 400 mogę sobie zostawić i kupić z tego buty córce (nogi sobie obciera w tych co ma)….
….mam swoją godność … oddałam mu je …. Wczoraj zrobiłam duże zakupy, bo wszystko się pokończyło i wydałam 180 zł …. A dziś wydałam 60 złotych na lekarstwa bo Mała zachorowała …. Jutro muszę dać synowi 100 zł na dentystę … a moja wypłata będzie dopiero w środę ….
…powiedziałam mu, że utwierdził mnie w przekonaniu, że ten rozwód był najlepszą decyzją w moim życiu … bo się kutasem okazał niezłym ….
…a z K. przeszłam pierwszą poważną kłótnię …. Taką, że w nocy chciałam od niego wyjeżdżać …. Skończyło się miłym godzeniem ale coś boli …. O tym innym razem ….