...... wstalam rano, popatrzylam w lustro...... pogdalam jak czlowiek z czlowiekiem........ i postanowilam pozbierać resztki mojego czlowieczeństwa porozrzucane po podlodze, pozbieralam kawalki duszy, cząsteczki popękanego serca.......... wszystko polsklejalam.......... może niezbyt udanie......... kawalki są pouszczerbiane, nie wszystkie do siebie pasują...... i bolą jeszcze te miejsca lączenia.......... ale musialam to zrobić, bo jest parę osób, które kocham i bardzo chcialam aby chociaż one mialy normalne święta, aby nie musialy patrzeć jak staczam się poniżej poziomu ludzkiego funkcjonowania.......... i dlatego, że on zadzwonil........ i prosil mnie o to........ "bądź dla mnie uśmiechnięta......"