...... jak to jest, że przez caly dzień daję sobie radę, jakoś funkcjonuję......... a kiedy przychodzi wieczór, wyglądam przez okno na zaśnieżone ulice, patrzę na ulicy wracających z ostatnich świątecznych zakupów, sucham odglosu trzepanych dywanów, czuję na klatce zapach gotującego się bigosu, pieczonych ciast............. zaczynam wyć z tęsknoty................ i nie pomaga haslo w newsach, dajcie ludzie spokój......... nie pomaga, nie przejmuj się martyniu......... tak zwyczajnie po ludzku....... wyję jak pies.......... z tęsknoty za tobą , ża wspólnymi świętami........... nudzę ......... ale dla siebie piszę, pieprzę to........... nawet on tego nie czyta........ bo nie wie, że piszę............ dotknij mnie chociaż........ muśnij............ przejdź obok......... niech chociaż poczuję twój zapach.........