...póĄne popoludnie gorącego lata ...szliśmy w milczeniu ... świadomość, że za kilka godzin musimy się rozstać, calkowicie przeslaniala radość z ostatnich chwil spędzanych razem ...trudno bylo mówić, trudno oddychać, trudno powstrzymać lzy .... ktoś cię zatrzymal, o coś zapytal ..... ja szlam dalej .... mieszając się z tlumnie zgromadzonymi spacerowiczami Starego Miasta ....... widzialam, że szukasz mnie nerwowo, rozglądasz się ..... stchórzylam z obawy przed bólem rozstania ... ucieklam przed pożegnaniem ...... odeszlam bez "do widzenia kochany" bez "kocham" ....dlugo potem mialeś o to do mnie żal, chyba masz go do dzisiaj ...... dzwonileś abym wrócila choć na krótkie "do widzenia" ..... nie bylo we mnie tyle sily ....... stchórzylam .........