.... uczucia, które wydawaly się tak pewne ..... ktoś mówi, że kocha, że świat kończy i zaczyna się obok naszej osoby ..... że szczęśliwym być potrafi tylko wtedy, gdy jesteśmy na wyciągnięcie dloni ...... potem zadaje pytania o naszą milość o nasze kochanie ..... najczęściej wtedy, gdy w jego sercu zaczyna się robić chlodniej, szuka usprawiedliwienia dla wlasnych rozterek ..... rani wątpliwościami, sieje niepokój ...... strach przed rozstaniem ..... potem najczęściej nie ma już nic ...... niekiedy jednak bywa tak, że wraca spokój serca, świadomość szczęścia jakie jest nam dane i tego co mogliśmy stracić ...... zostają jednak rany i blizny gdzieś ukryte ....... bolą kiedy zmienia się pogoda ducha, kiedy nadchodzi deszcz lez i burza emocji ..... ale milość jest ponad to wszystko, wybacza zadane rany, bolesne ciosy ..... nie istnialaby samych kochaniem ....... bo "tylko w uszkodzonej muszli rodzi się perla" ...... trwala na wieki .......