.....siadlam do napisania notki i slowa niecenzuralne cisnely sie jak majonez z rurki zrobionej z papieru sniadaniowego ...... pomyslalam, ze dam upust kumulacji odczuc i zniesmaczenia moim wlasnym zyciem .... ale coz ..... gore wziela inna strona mojej osobowosci .... ta, ktora nigdy nie powie zlego slowa facetowi, ktory potrafi zmieszac ja z blotem ...... bo ja juz taka grzeczna dziewczynka jestem, co to sie boi zeby komus przypadkiem krzywdy nie zrobic ...... gebe nadstawiam i cicho siedze ......a wszystko wokol mnie takie chore...... i On i Ja .....i stosunki pomiedzy nami ...... i wszystko jest tu chore, nawet kanapa, ktora stoi kolo mnie, bo nigdy ciepla i milosci ludzkiej nie zaznala ...... chory jest moj swiat ...... chore jest moje myslenie ..... chory jest moj brak odwagi ...... zeby cos zmienic ...... wszystkim nam jest zle ........ wiem to ..... tylko kazde chce zmienic co innego........ on mnie, zebym go kochala ...... a ja jego , zeby mnie nie kochal ....... i posrodku nas jest jeszcze ten maly swiat, ktory patrzy i zastanawia sie , ktore z nas bardziej zwariowalo ......