........
... najśmiesznie jest to, że po takich akcjach to on się nie odzywa ..... to on jest ten biedny i poszkodowany ..... bo z nim nie spałam .....bo przestałam się w końcu odzywać ...bo nie chciało mi się kontynuować tej beznadziejnej rozmowy ...... bo wydawało mi się bez sensu mówienie wtedy, kiedy tak naprawdę mnie nie słuchał ...kiedy czekał tylko aby wyłapać jakiś moment, jakieś słowo, jakiś sens ..... w tym co mówię aby obrócić to przeciwko mnie i udowodnić, że to ja jestem winna ....... owszem ...... wina nigdy nie leży po jednej stronie ....... nie mówię, że jestem Aniołem ...... to jak w kole zębatym .... jedno bolesne słowo zazębia się o drugie wypowiedziane z przeciwnej strony ..... czasami trudno zapanować i uchylać się aby nie trafiło ..... czasami trzeba oddać bo można się zadusić własną niemocą ...... i wiem, że może go to boleć ...... bo jak twierdzi mnie kocha ...... jakkolwiek tą miłość pojmuje .......wiem, że tak myśli i tak mu się wydaje albo tak czuje .... nie wiem ..... nie wiem już czy cokolwiek wiem ....... wiem jak bardzo mi źle i jak tęsknię za spokojem wsparta na ramieniu kogoś kto zrozumie tą idiotyczną sytuację .....