............
...kiedyś wpadlam w jakiejś knajpce na dawno niewidzianego kumpla, byl ze swoim przyjacielem, od slowa do slowa zaczęla się przyjemna rozmowa .... w pewnej chwili Maciek, bo tak mial na imię, zapytal przyjaciela: "wiesz kto to jest? ....to ona" ...... "o kurcze, że też ja na to wcześniej nie wpadlem .... to ty na biologii w ostatniej lawce robilaś na drutach? z ptysi zjadalaś najpierw górną cześć a potem dolną ...... nosilaś srebrne krzyże na szyji, w drugiej klasie obcielaś warkocz .." i się posypalo ....a ja z wypiekami na twarzy sluchalam co on opowiada i nie wierzylam wlasnym uszom..... "bo wiesz, powiedzial Maciek, ja to się w tobie dlugo kochalem, tylko zawsze się balem ci to powiedzieć, zanudzalem go tymi opowieściami jak mieszkaliśmy w akademiku, wogóle się ciebie jakoś balem".......
...niedawno znajomy poprosil mnie o przyslugę ...ot bzdura jakaś, potrzebny byl mu podpis osoby uprawiającej mój zawód .......w rewanżu zaprosil mnie na kolację ...... " a wiesz, że ja się podkochiwalem w tobie ale jakiś respekt przed tobą czulem, trochę się ciebie balem" .......
.....kiedy to pisalam do pokoju wszedl On i zapalil górne światlo .... " a co ty tak skaczesz razem z krzeslem, boisz się mnie czy co?" ..... "wystraszyleś mnie... sluchaj, czy ty się mnie kiedyś baleś?" ....... "oszalalaś, ty nawet krzyczeć porządnie nie potrafisz..." ......... " no tak, dlatego pewnie zostaleś moim mężem..." .... " chyba cię nie zrozumiem, ta zupa to ma się tak gotować jak szalona czy mam to trochę przykręcić?".......