List od K.
Czytając Twój pamiętnik,Twój obraz malował się automatycznie...Anioł nie Kobieta...wielokrotnie natomiast zastanawiałem się jakim człowiekiem jest ten On... Sławek i dlaczego to takie trudne...to wasze bycie i nie bycie ze sobą raz na jakiś czas...niby przejrzysty układ jest Kobieta, którą kocha i ta Kobieta kocha jego nad życie... nad świat cały...ale tam kocha... to mało powiedziane...to świątynia miłości jest...strzelista katedra o Kobiecych oczach i ramionach wyciągniętych do nieba i bramach do raju wtopionych w skały bioder...wyśpiewująca pieśń nad pieśniami i kocha... jednak nic tego słowa nie zastąpi...kocha tak, że w szkołach powinni o Niej uczyć i pomniki stawiać...zastanawiałem się co On robi...i nie rozumiałem...opowiadałem Monice...drukowałem Jej kawałki bloga i czytałem potem w kuchni...i rozmawialiśmy...i nic nie przychodziło nam sensownego do głowy...mówiliśmy sobie, że pewnie za mało wiemy...że to po prostu niemożliwe...przecież każdy inny facet mając miłość takiej Kobiety...bo to nie tak jest, że Kobieta to najlepsze, co może spotkać w życiu mężczyznę...jak Ci kiedyś napisałem to nie do końca tak...ale miłość takiej Kobiety to właśnie ten największy skarb to cel i sens życia to życie...to powietrze...to most na drugą stronę...cały świat mu zazdrościł...cały męski świat zamienić by się chciał choć na chwilę...a On... niezrozumiałe...nawet teraz kiedy więcej wiem...nie wolno mi napisać co zrobiłbym i czego nie zrobiłbym gdybym na Jego miejscu był...bo nie jestem...nie wolno mi...
Był człowiek miał w swoich dłoniach skarb i upuścił go i on wpadł do głębokiej studni i choć widać go przez głębię wody to nie sposób po niego sięgnąć...i wyciągnąć się już go nie da...bo on już nie chce być wyciągnięty nie przez te dłonie...ostatni raz się wtrąciłem...przepraszam...
Są ludzie, którzy nigdy nie uwierzą, że szyny spotykają się w oddali...bo wiedzą, że one na całej długości muszą mieć taki sam odstęp od siebie...i widzieli na własne oczy i innego obrazu nie dopuszczą...czasami... wiedza przeszkadza uwierzyć w magię...można potraktować to jako kolejne wtrącenie...ale to już bardziej ogólnie napisałem...