...............
… tak się czuję jakby mi brakowało powietrza …. jakbym na wdechu żyła … słowa trudno wtedy wypowiadać …. głowa zaczyna boleć …i jakiś lęk się pojawia …. że za chwilę, za moment zacznie nam brakować tego co niezauważalne a tak ważne bardzo … jakbym nie miała siły żeby wpędzić w rozruch maszynę, która podtrzyma przy życiu moje serce … taka bezradność będąca więźniem czegoś, co nie jest ode mnie zależne …. taki strażnik tego powietrza, krzyczący: siedź cicho i czekaj, może łaskawie dam coś więcej ….
….. kupiłam sobie żel pod prysznic i nową szczotkę do włosów ……. świeczki, które miały lawendowo pachnieć a pachną jak mydło …. kadzidełka o zapachu opium …… zrobiłam sałatkę i obcięłam spodnie na następne lato ….. teraz się wykąpię i pójdę spać …. a rano wstanę, umyję zęby, włączę radio, zaparzę kawę …… i zimną dłonią pogłaszczę psa … na wdechu ….
...gdzie szukać sensu?.....