....................
.... w roboczych znalazłam nie wysłany list do Mateuta ... odpowiedź na jedno pytanie: dlaczego? ... bardzo długi, bardzo osobisty i chyba poruszający ....
... czytałam go zdystansowana, zdziwiona tym znaleziskiem ... czytałam jak list kogoś do kogoś ... czasami nawet zachwycałam się pięknymi sformułowaniami, mądrymi myślami ...jakby nie moje były .... potem się wzruszałam ... ale tak, jak nad czymś, co nas nie dotyczy ... co wzrusza jak oglądany film, o którym zapominamy zaraz po wyjściu z kina ....
... nauczyć się tak żyć żeby nic nie bolało .... ale od razu ... nie potem .... patrzeć na wszystko cudzymi oczami i umieć udzielać sobie rad ....
...widziałam kobietę ... taką, jaką widział we mnie ktoś kiedyś ... powiedział, że jestem jak ze zdjęć Hamiltona (przeczyta to pewnie, pięknie to powiedział, powtórzyć nie potrafię) ... takie mgliste są i tajemnicze ..... i taką kobietę widziałam ... taką, jaką widzą mnie inni ... i nie jestem ani zła ani głupia .... tylko zbyt wrażliwa i delikatna .... tylko zbyt mało ważna dla siebie ....
.... i tak patrzeć jak na te zdjęcia ... nie do końca widząc ... domyślając się ... jednocześnie się zachwycać .....