...jestem delikatnie mówiąc pierdolnięta ...najpierw się umawiam na układ... tłumaczę jak sprawy się mają ... on nawet smsów nie pisze wtedy kiedy nie powinien tego robić ... właściwie przyzwoleniem na odpisanie jest mój sms ... a potem się denerwuję, że sam od siebie tak nic ... wiem, rozumiem ... sama tego chciałam ...ale ta jego poprawność doprowadza mnie czasem do szału ... mógłby tak z raz emocjonalnie, że już wytrzymać niby nie może ... bo jakoś zwyczajnie tęsknię ... a sama nie chcę pierwsza zawsze żeby nie było, że się narzucam ... że to ja jestem ta tęskniąca ... ...ostatnio na babskiej imprezie napisałam jakieś głupoty ... odpisał "siku i spać ...bo dam w tyłek" ... --