.................
…szczerze mówiąc nie czuję się jeszcze jak wolna kobieta …. Wczorajszy dzień był jak sen…koszmarny … do teraz mam wrażenie, że mi się to wszystko śniło….. Harley napisała mi wczoraj: Zrobiłaś to!!! …chyba nikt do końca nie wierzył, że to zrobię … nawet ja …
…. Pojechaliśmy razem samochodem …. Kupił sobie butelkę nerwosolu … trzeba przyznać, że zachował się z klasą …sędzina była bardzo dociekliwa, męczyła tak pytaniami, że w pewnym momencie nie wytrzymałam i się popłakałam … wtedy tylko cicho zapytała: nie kocha Pani już męża? Odpowiedziałam: nie……….jak wyszliśmy to popłakał się mój już nie mąż …a potem jak jechaliśmy w ciszy samochodem powiedział: wiesz, że ja wypierdoliłem całą butelkę tego nerwosolu? I wtedy wybuchnęliśmy śmiechem …. Zaprosiłam go na obiad a w domu razem piliśmy piwo.
W sądzie zachowywał się jak zimny drań, nie był przyjemny ani dla sędziny ani dla mojego adwokata i to chyba przeważyło bo Panie ze składu sędziowskiego patrzyły na mnie z jakimś politowaniem …w sensie jakby im było mnie żal …. Kazały wyjść i dosłownie po 5 minutach zaprosiły nas ponownie … wtedy padły te słowa …. Stałam tak i słuchałam i nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje naprawdę …. Wszystko trwało niecałą godzinę … szast prast …
…a od K. dostałam smsa: Szybko to poszło, gratulacje! Zabrać Cię?