.................
18 października stuknęło mi 7 lat na tych blogach … to znaczy piszę już 7 lat… ileż to się zmieniło w moim życiu … niewiarygodne…
..Jak telenowela moi drodzy… faktycznie … dlatego oprócz tych wspaniałych stron mojego życia bywają i ciemne ….
..o już nie mężu nawet pisać mi się nie chce … tak kombinował, że wylądował na oddziale psychiatrycznym… ale więcej tu pisać nie mogę, żeby mu nie zaszkodzić … różnie w tej sieci bywa jak wiecie, więc jeśli ktoś chce wiedzieć więcej to ewentualnie mailem może być bezpieczniej…. Tyłek sobie ratował, w skrócie mogę powiedzieć…
Byłam w weekend w domu, żeby z synem się zobaczyć. Już nie męża siostra napisała, że jest z nim źle, bo przestał brać leki na własną rękę i od 3 dni bierze na nowo silniejsze dawki i od początku się do nich przyzwyczaja… i nie je biedak od dwóch tygodni… mamusia mu obiadki nosi …. Tylko myślałam że mi serce pęknie jak przyniosła przy mnie ten obiad synkowi a wnukowi, który z nim mieszka już nie…. Dobrze że w łazience byłam i mnie nie widziała, bo bym ją chyba ze schodów zrzuciła …. W każdym razie zmierzając do brzegu, musiałam już nei męża na pogotowie wieźć …co miałam go zostawić samego sobie? Twierdził, że się czuje jakby zawał miał. A okazało się, że brak elektrolitów. Pewnie pił nieźle i się wypłukało….
Martwię się o tego syna mojego…uczyć się nie chce i jak obiecał poprawę tak na obiecywaniu się skończyło… prosiłam, błagałam, jeździłam, tłumaczyłam…. W rozmowie ze mną anioł nie dziecko …. Potem od nowa Polsko Ludowa … ręce mi już opadły i zupełnie nie wiem co robić…
Z doktoratem jest ciężko… myślałam, że w tym roku skończę, ale nie wiem jak dam radę … wszystko na mojej głowie a oprócz tego pracuję w te weekendy kiedy tam mam zjazdy, więc pojęcia nie mam jak to wszystko pogodzę … jak pozdaję i napiszę pracę …
Z pieniędzmi też wesoło nie jest …K. niby jakoś tam pomaga, czasami robi jakieś zakupy, ale mam wrażenie, że on w jakimś innym świecie żył do tej pory i kompletnie nie ma pojęcia ile co kosztuje …gdybym powiedziała daj to by dał… ale ja nigdy nie powiem …. To chyba mi w nim najbardziej przeszkadza …taka niedomyślność w tych sprawach ….
Oprócz tego jakoś mi się towarzystwo nowe młodszej córki nie podoba a i o starszą się martwię w tej Warszawie….
Samochód mi padł ostatnio jeszcze, ale już mi się gadać o tym nie chce. Koniec końców nie mam z czego opłat zrobić. Najwyżej prąd mi wyłączą i będę u K. mieszkać;)