............
...na morzu bliżej do dna niż do brzegu ...
Martynia
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
...na morzu bliżej do dna niż do brzegu ...
...jest sobota:) .... pierwsze koty za płoty jak to mówią ... sporo jeszcze przede mną ... ale z początków powinnam się chyba cieszyć .... tyle, że zawsze się boję, żeby nie zapeszyć ... póki co, garść żwiru spadła z mego serca .... na kamienie przyjdzie jeszcze jakiś czas poczekać ....
...pietra mam jak jasna cholera .... i nawet nie mam z kim podzielić się tym pietrem ... właściwie to nie wiem czy bym mogła dzielić się słowami, ale miło by było gdyby jakaś przyjazna dusza siedziała obok i głaskała po głowie ....
... nie jestem w stanie myśleć o niczym innym ... przypalam wodę w czajniku ...słucham radia nie słysząc go ... od poniedziałku funkcjonuję na biszkoptowym jogurcie i lodach Grycan (swoją drogą najlepsze na świecie ... szczególnie śmietankowe i owoce leśne) ....
.... najwięcej nadziei wkładamy w to, co najmniej realne ... a kiedy staje się trochę bliższe, nadzieję zastępuje strach ... i biegam jak ta przerażona mysz w zamkniętym kręgu ....
...i żeby już była sobota ....
... śnił mi się ktoś i jakoś tak mi się zrobiło, jakby coś biegało w środku ...obijało się ..... a to o serce, a to żołądek .... do końca też nie wiem czy to na skutek tego, co było czy tego, co będzie ... bo ważna rzecz przede mną ...choć mało sercowa ale może decydująca ...może się wiele zmienić a może nie zmienić się nic....
.... no a do snu wracając .... przebudzenie mi się śniło .... i ta mieszanina uczuć ... radość to zbyt mało wzniosłe słowo, ale żadne inne nie przychodzi mi teraz do głowy ... no więc ta radość, kocie rozleniwienie a jednocześnie chęć podbijania świata ... spełnienie ... i wstydu trochę ...bo mam to w swojej dziwnej naturze, że na drugi dzień zawsze się wstydzę odrobinę ... i kiedy kawę popijam to wzrok opuszczam i zaglądam jakbym znaleźć coś w niej chciała i włosów z oczu tak często nie odgarniam.... a jak w jego oczy spojrzę to wydaje mi się, że się uśmiechają, bo ten wstyd widzą .....
... oj westchnęłam głęboko .... a tu proza życia czeka ...i tylko ta kawa może mi się dziś przytrafić ...
...czas odmierzany krokami na schodach .... dźwiękiem otwieranej puszki piwa ...
... lęk taki, o którym opowiedzieć trudno ... bo jakby nikt wcześniej słów odpowiednich nie wymyślił... inność tak swojska i znana ....w potarganych włosach, na mokrym policzku, na poduszce ... energię zjada jak kuchenka mikrofalowa .... głos odbiera .... w odrętwieniu tylko wilgotną dłoń o dłoń pocieram ....... i jakby przyrzekam, że dalej nie pozwolę i już się jakby cieszę na to po końcu ... i jakby usypiam zmęczona bez nadziei .... horyzont mojego życia zamknięty ....
- pierdolić to wszystko – powiedział dziś sąsiad – mam co zapalić, za co lufę walnąć, szkoda zdrowia kochana, jak ja bym miał się tak wszystkim przejmować to bym siwy chodził ... w dupie ich mam ... niech rządzą Lepery z tymi kmiotami ....
........ może to ze mną coś nie tak .............. może czepiam się życia ........
...trąci mi bezczelnie latem ... myśli głupie i niegrzeczne wymościły sobie posłanie na dnie mojej głowy ... bo jak tak dziwnie pachnieć zaczyna i słońce później zachodzi to różne fajne rzeczy można robić ... iść na spacer wieczorem, rozpalić ognisko, całować się na plaży, jeść lody na ulicy albo gofry jakieś .... cukrem pudrem nos usmarować albo ręce jagodami w lesie .... okno cały dzień otwarte i kwiaty na biurku ... i poziomki są i arbuzy tanie .... i stopy bose i sukienkę tylko nosić można ....... i tych myśli więcej ....
.......Keira Knightley – najbardziej seksowną kobietą świata .... widać czytelnicy FHM mają mój dobry gust;) ....
.... „Dlaczego zostajemy przy kimś, kto jeszcze kwadrans wcześniej dla nas nie istniał i nie przeczuwaliśmy, że nasze życie właśnie się zacznie?” .... "Miłość okazuje się życiową próbą: to, kogo i jak kochamy, pokazuje, kim jesteśmy.” ...... przeczytałam na okładce zapowiedź .... odłożyłam przeglądając kolejne pozycje .... w poszukiwaniu czegoś na te dni ....
-niech Pani weźmie tą Gretkowską ... zrozumiałem to, czego nigdy nie rozumiałem – usłyszałam za plecami ...
....... typ biznesmena po ciężkim dniu pracy ... poluzowany krawat, rozpięta marynarka, ręka w kieszeni .... uśmiechnięta smutna twarz ....
- żadne arcydzieło, ale warto ... warto bo .... zamyślił się ....
- gdzie ty łazisz Michał? Obok jest wyprzedaż, bluzeczki śliczne są – bardziej krzyknęła niż powiedziała wyfiołkowana panienka z kilkoma kolorami na głowie i ich podobną ilością na doklejonych paznokciach ..... podrapała się nerwowo po wystającym z nad spodni gołym brzuchu ..... spojrzała w to miejsce, sprawdzając czy przypadkiem nie zdrapała grubej warstwy opalenizny ....
- no Michu .... plisss ..... bo wybiorą w pizdu ....
- do widzenia ... niech Pani kupi ....
- co ona ma kupić, o czym ty z nią rozmawiałeś, a tak w ogóle to co to za jedna jest ... dobiegło do mnie tuż przed trzaśnięciem ciężkich drzwi ....
Kilka minut temu wzięłam ją do ręki .... przeczytałam pierwsze zdanie: „Moją zaletą jest wolność. Żaden patos, etos i kutas – Kamil obudził się z krótkiego, lękliwego snu, przypominając sobie kim jest.”
...źle mi dzisiaj .... dość bardzo ....
....... ciepła noc, wino, namioty, las, jezioro i doborowe towarzystwo .... 10 metrów dalej cygański śpiew i gitary .... koło północy międzynarodowa integracja .... nawet kolega rasista polubił wesołych grajków o ciemnej karnacji .... przysiadł się do mnie taki wypisz wymaluj z okładki pisma dla kobiet ... nie powiem ...inteligentnie uroczy i uroczo błyskotliwy, o imieniu Deneo .... po drugiej umiałam już liczyć po cygańsku a około czwartej krzyczał, że mnie porwie ... na nic zdawały się tłumaczenia, że moja kultura odbiega trochę od ichnej ... tak co wieczór przychodzili, przynosili świetne wino, opowiadali naprawdę pasjonujące historie, śpiewali ... któregoś ranka klęczał przed namiotem z pierścionkiem w ręku ... chyba nawet złotym .... nie wiem czy kupił gdzieś czy ukradł, jak przeszło mi przez głowę (z całym szacunkiem) .... towarzystwo miało przednią zabawę ale ja zaczynałam się lekko niepokoić .... na tyle, że udało mi się je przekonać do zmiany miejsca biwakowania ....
....po jakimś czasie oglądałam w telewizji program o kulturze cygańskiej ... oczy zrobiły mi się dwa razy większe kiedy na tle prawie pałacu zobaczyłam Deneo .... okazał się być synem jednego z najbogatszych Cyganów z Mławy ...
... przez moment nawet pożałowałam, na wspomnienie swojego debetu i że mu wtedy nie uwierzyłam, kiedy mówił, że mnie ozłoci .....
...miłość jest na wyższym poziomie ....nie musi widzieć.... nie musi słyszeć .... to co wydaje się być istotne bez miłości .... z miłością nie musi istnieć .... nie jest postrzegane .... dodatek jakiś ... okrasa może .... bo miłość ponad wiatrem lata .... i zza chmur ją widać .... i oczu nie potrzeba by zobaczyć .... i rąk by dotknąć ..... a wiesz bardziej niż kiedy indziej ..... jak w Boga wierzysz, który nawet obok ciebie nie przeszedł .....
.....gdyby mnie zapytał teraz czy go kocham, powiedziałabym, tak ...ale wiem że on nigdy o to nie zapyta....